Naciągacze!

W Internecie i w gazetach aż roi się od oszustów "załatwiających" pracę na platformach. Kiedyś znalazłem w gazecie ogłoszenie typu: "Praca na platformie wiertniczej w Norwegii - 35 tys. PLN miesięcznie!" Był jeszcze podany tylko numer telefonu. Zadzwoniwszy wysłuchałem nagranej 5 minutowej wiadomości o warunkach, zakwaterowaniu, sposobie dotarcia, etc. Na koniec dowiedziałem się, że trzeba zapłacić około 50 zł za jakieś papiery czy coś takiego. I tutaj powinna się włączyć lampka ostrzegawcza. Prawdziwi pośrednicy nie pobierają żadnych opłat! Pieniądze za znalezienie odpowiedniego pracownika dostają od swojego pracodawcy.

Kwota 50 zł może nie jest majątkiem, lecz sporo ludzi zgłasza się do takich "pośredników". Nieświadomi wyjeżdżają do np. Norwegii pod podany adres, z którego mają być odebrani i przetransportowani na platformę. Niestety najczęściej się okazuje, że taki adres po prostu nie istnieje. Sporo mitów wyrosło na temat zarobków na platformach i o tym kto może się tam dostać, więc oszuści wywęszyli sposobność do żerowania na ludzkiej naiwności.

Uważałbym też na ogłoszenia, w których podany jest tylko numer telefonu komórkowego i strony internetowe oferujące e-booki, zawierające "super sekretne sposoby, za które trzeba zapłacić. Najlepiej samemu poszukać ofert i uniknąć rozczarowania oraz strat pieniędzy.

Rigzone - strona, na której ogłaszają się największe międzynarodowe koncerny naftowe poszukujące kandydatów do pracy na platformach.